sobota, 31 marca 2012

Kataloński wdzięk "La Sagrada Familia"

Katalonia to "piękna kraina" o ile tak można powiedzieć. Jest to region położony nad Morzem Śródziemnym, od północy otaczają go Pireneje, a od południa Dzikie Wybrzeże. Gdy dotrzemy w głąb Katalonii rozpościerają się malownicze doliny. Jak niektórzy twierdzą, aby szczęścia było więcej trzeba zobaczyć wyschniętą ziemię, małe, pobielane domki oraz stare wioski... ale nie o Katalonii miała być mowa tylko o secesyjnym kościele właśnie w sercu Barcelony.
Jest to z katalońskiego "Świątynia Pokuty Świętej Rodzinie", która początkowo miała być według architekta Antoniego Gaudi "jednym, wielkim organizmem". Można powiedzieć, że zmiana pierwotnych założeń i 15 lat pracy przy budowie popsuła śmierć architekta, który nie zdążył dokończyć swojego dzieła.
Głęboka wiara artysty nasiliła niepowtarzalny styl, wyniosłość i fantastyczną formę budowli. Świątynia miała mieć naturalną konstrukcję, dzięki temu że zbudowana jest z cegieł, kamieni i ceramicznych płytek. Skomplikowana siatka sklepionych konstrukcji została zdominowana przez wieżę fasady Narodzenia, która dzięki fantastycznym wymiarą wznosi się ku górze do Boga.
"Pompony" pinakli (dekoracji zwięczająceych kamienne wieże) są barwnymi zakończeniami wież. Wprawdzie mówiąc wieże są tylko częściowo ukończone, stwierdzić można że fantastyczna wizja i ambicje artysty przerosły go, ale za to budowla może rywalizować z katedrami średniowiecznej Europy, gdyż jedna z takich katedr ukazana jest w krótkim filmie Tomka Bagińskiego "The Cathedral", zobaczcie sami!



Początkowym założeniem miało być 12 wież symbolizujących Apostołów, ale jak wspominałam wcześniej są one niedokończone, dlatego te 4 istniejące poświęcone są Ewangelistom, ich wymiary to nie 90-60-90 tylko: 107 m Narodzenia, 140 m NMP, 180 m Zbawiciela i ostatnia została poświęcona apostołom.
Zaś trzy fasady symbolizują ziemskie życie Jezusa: wschodnia - Narodzin, zachodnia - Pasji, południowa - Chrysusa w chwale. Ulokowane wewnątrz kolumny poświęcone są chrześcijańskim miastom, zaś kontynenty apostołom. We wnątrz kolumn znajdują się piralne schod, które prowadzą na szczyt wież, aby podziwiać panoramę miasta.
Największą uwagę trzeba zwrócić na portal Miłosierdzia, który składa się z 3 części: Wiary, Nadziei i Miłosierdzia. Fasady ozdobione są scenami religijnymi o charakterze symboliczno-alegorycznym.
Jako, że jest to dzieło natury widać płynną formę i wszystko ma symboliczne odzwierciedlenie w Biblii. Ulica Mallorca, w centralnej części Barcelony stała się najważniejsza dla całego miasta i dla kraju. W końcu jest to niepowtarzalny kościół i ciągle niedokończony.


Antonio Gaudi, Kościół
kamień i beton, 1883-do dziś
Barcelona, Hiszpania















wtorek, 20 marca 2012

Perwersja, pończochy i kolorowe atrybuty

Jego obrazy z życia wzięte są pojmowane jako "źle pojęta miękka pornografia", która nie może go wnieść na piedestal autorytetów. Jest malarzem obojętnym na to co się wokół niego dzieje, w końcu każdy może kupić jego komercyjne reprodukcje, które wyglądają jak uproszczony realizm codzienności.
Taki właśnie jest Jack Vettriano - szkocki malarz, który maluje od dawien dawna, ale jego sztuka dopiero została dostrzeżona w 1988 roku na wystawie The Royal Scottish Academy. I to wszystko, dzięki jego dziewczynie, która na 21 urodziny podarowała artyście akwarele. Pan Jack szkolił swój warsztat przez ok. 16 lat zanim został doceniony, a że był samoukiem to trochę ten proces musiał trwać. Najpierw były to kopie i pastisze znanych impresjonistów. Jego realistyczni modele w rzeczywistości w ogóle nie istnieli, nie było go stać na żywych ludzi wklejonych do płótna, dlatego może na początku wstydził się swoich obrazy i publikował je pod nazwiskiem Hoggan.
Jego sztuka jest przepełniona dojrzałością, scenami z życia i lekką formą, która prezentuje nie obrazy a fotografię przedstawiające ludzkie istnienie. Przewrotność przeplatana z namiętnością w relacjach damsko-męskich podkreśla kult kobiecości. Kobiety na jego obrazach są na pierwszym planie, mężczyźni są tylko dodatkiem do całości, która ma się ładnie komponować. W końcu kobiety stały się dominujące w każdej dziedzinie i to one wyznaczają reguły gry wykorzystując przy tym swoje atuty tj.: seksualność, piękno kobiecego ciała w pół negliżu i elegancja przejawiająca się pod postacią szpilek, parasolek i pończoch.
Artysta żyje samotnie i już od dawna wykorzystuje swoje złamane serce, dzięki niemu wydaje się być bardziej twórczy, gdyż jest emocjonalnie nastawiony do swoich dzieło i wyimaginowanych modeli odzwierciedlanych w sztuce.

"(...) po raz pierwszy od wielu miesięcy ktoś patrzył na nią nie jak na przedmiot, nie jak na piękną kobietę, lecz w sposób nieuchwytny, jakby przenikał na wskroś jej duszę, jej strach, jej kruchość, jej niezdolność do walki ze światem, nad którym pozornie dominowała, choć tak naprawdę niczego o nim nie wiedziała."
Paulo Coelho

Oto kilka zaskakujących dzieł i erotyków artysty:

Słodki ptak młodości

W myślach o Tobie

Z powrotem... gdy należysz do mnie

Śpiewający kamerdyner

Leniwe, mgliste dni

Wczorajsze marzenia

Praktykant

Otwarty Gambit

Gra wstępna

Strzeż mnie


Kontemplacja zdrady


Droga do nikąd


Zniewolona

Dawno odszedł

czwartek, 15 marca 2012

Ekscytacja kobietami według Tamary Łempickiej

Biseksualna artystka pochodząca z Moskwy tworzyła tylko portrety i akty kobiece, które poprzez swoją estetyczność, wyrazistą barwę przypominają kubiczne kształty. Łempicka tworzyła w stylu art déco, który bardzo wpłynął na jej twórczość i zaprezentował trzy okresy wyznaczające charakterystyczne cechy dla jej dzieł.
Pierwszy z nich prezentował czyste kolory, cienie, drapowanie i doskonały rysunek portretowanych. Zaś drugi okres jest jeszcze bardziej ekspresywny od pierwszego, pojawiają się bardzo nasycone gamy barw i bardzo estetyczne, wyidealizowane portrety o lekkich formach. Trzeci okres był powiązany z II wojną światową, gdzie tylko można było zobaczyć monochromatyczne barwy - beż lub brąz pomieszany z rozmazanymi kształtami i bez konkretnej tematyki.
Można po dłuższej obserwacji obrazów Tamary zauważyć, że mają trójwymiarowy kształt i bardzo ostre kontrasty, które wpływają na odbiorce i chce oglądać się je dalej.

"Wytwarzanie rzeczy pięknych zawiera w sobie elementy poznawcze i czynnik komunikowania wiadomości."
Stanisław Kamiński

Kilka kilka dzieł artystki:

Wiosna

Dwie przyjaciółki

Kobieta w zieleni

Śpiąca

Kobieta z gołębiem

poniedziałek, 12 marca 2012

Fin de siècle wg Alfonsa M.

Można rzec piękne kobiety, wino i śpiew, ale nie to jednak nie to... czeski grafik
i malarz Alfons Mucha otaczał się tylko pięknymi kobietami, ale na swoich płótnach. Damy na dziełach malarskich okrywały wieńce kwiatów, roślinne ornamenty i przepełniała je zagadkowość symbolów.
Dotąd nieznany artysta pod koniec XIX wieku stał się sławny, dzięki projektowi plakatu teatralnego do sztuki "Gismonda" Sardou`a. Anonimowy mistrz sztuki współczesnej połączonej z modernizmem stał się największym prekursorem secesji. Moim zdaniem jest to najlepszy okres w sztuce, ponieważ łączy ze sobą płynne oraz faliste linie, ornamentacje roślinną oraz abstrakcyjną, swobodą kompozycje, asymetrię, linearyzm, finezje pastelowych barw oraz czerpał inspiracje ze sztuki japońskiej.
Był artystą do wynajęcia - tworzył tylko i wyłącznie na zamówienie: plakaty reklamowe, ilustracje, okładki czasopism, freski, witraże, karty dań, biżuterie oraz rzeźby...
Można stwierdzić, że jest to człowiek orkiestra o wrażliwej duszy i nieposkromionej skromności.

"Wyjawie kiedyś tajmnicę,
co mego życia nosi piętno (...)
a tajemnicę wiatr rozwieje,
jej pył przeniknie twoje zmysły,
poczujesz marzeń słodki zapach,
ciszę rozedrą wspomnień myśli..."

Autor nieznany - "Tajemnica"


Oto kilka intrygujących obrazów z duszą:

Kamienie szlachetne i kwiaty

cykl Pory roku - Wiosna

cykl Pory Roku - Lato

Cykl Pory roku - Jesień


cykl Pory roku - Zima

cykl Pory dnia

reklama Job

Taniec

Poezja

Muzyka




sobota, 10 marca 2012

I że Cię nie opuszczę...

Zadzwoniła do niego rano,
Bardzo wcześnie, jeszcze przed ósmą.
W mózgu miała noc nie przespaną
I ból, co na chwilę nie usnął.
W sercu miała ciężar rozpaczy.
Powiedziała: "Halo, to ty?
Zaraz muszę się z tobą zobaczyć".
I po twarzy, do słuchawki, łzy.
Odpowiedział: "Co za awantura?
Nie mam czasu dziś przed obiadem,
Dobrze wiesz, że muszę iść do biura.
Uspokój się nie lubię przesady".
Powiedziała: "Jeśli nawet nie możesz,
To koniecznie przyjdź, bo..." - "Bo co?"
Zapłakała: "Boże! Boże! Boże!"
Rzucił: "Dobrze. Tylko nie płacz. No!"
Spotkali się w pustej cukierence.
Cukiernie rano są puste.
I puste jest serce dziewczęce,
Gdy je rozpacz przepełnia, nic więcej.
Przyszedł z miną na smutno szlachetną
(Każdy z nas to umie, gdy chce);
"Kawa czy herbata?" - "Wszystko jedno..."
"Może ciastko?" - Dziękuję. Nie".
"Co się stało?" Uśmiechnęła się blado:
"Co się stało? Nic..." - "Więc dlaczego płaczesz?"
"Płaczę? Myślałam, że się uśmiecham...
To tak trudno odróżnić czasem.
Ach, i mówić tak trudno, gdy słowa
Są te same, a czuje się różnie.
Ale ja ci zaraz powiem, wszystko powiem..."
- "Tylko, proszę cię, prędko, bo się spóźnię".
I zaczęła jak wniebowzięta,
Jak w natchnieniu, chorobliwie, gorączkowo,
Dygotały nieszczęśliwe rączęta,
Kołysała się rozpalona głowa.
Nawet kelner poczuł litość dla niej
I pomyślał: "Coś tam złego jest,
Trzeba podać drugi cukier tej pani,
Bo jej kawa zgorzknieje od łez".
Co mówiła - ja nie wiem niestety.
Sądzę nawet, że to wszystko jedno.
Ale wy - wy, dziewczyny i kobiety,
Znacie dobrze tę mowę obłędną!
Gdy skończyła - spojrzała na niego
Jak zbity pies... wzrokiem oniemiałym...
- "Hm (powiedział), to nic nowego,
Już to wszystko sto razy słyszałem!"
I tu nagle -błysk w oczach dziewczyny,
Jakby ktoś ją obudził - i powiada:
"A myślałam, że to mówię, mój jedyny,
Pierwsza!! pierwsza od początku świata!!!"
-------
Teraz wszystko już wiemy. Naturalnie!
Bo cóż mogła innego uczynić,
Jak do domu iść i najbanalniej
Małą kartkę zostawić w sypialni:
"Proszę nikogo nie winić".

Julian Tuwim - "Banalna historia"

Henri Matisse, Wielkie czerwone wnętrze
olej na płótnie, 1918
Narodowe Muzeum Sztuki Nowoczesnej, Paryż
Tak banalna jest ta historia jak sam obraz Henri`ego Matisse "Wielkie czerwone wnętrze", które można uznać za miejsce zdarzeń w wyobraźni kawiarni literackiej. Dwojga bohaterów dziwnego zdarzenia już nie ma, za to zostało bardzo intensywne wnętrze, które przepełnione jest teraz szczęściem i przyciąga wzrok odbiorcy symetryczną kompozycją przenikającą poprzez ściany i krzesła, a wszystkie inne przedmioty gubią odległość między sobą. Nie widać upływu czasu, tak jakby zatrzymał się tutaj na chwilę.
Każdy obraz wiszące we wnętrzu kawiarenki ukazuje swoją indywidualność. Harmonia kształtów i czerwień nie ukazują płaskiej powierzchni ani tego, że wszystko jest na pierwszym planie. Wnętrze jest przepełnione słońcem bijącym z zewnątrz oraz radością istnienia, której nie widać już w wierzu. To jest konkrast pomiędzy światem literackim, który pokazuje barwy szarości, smutku i zbliżającego się nieszczęścia, a ciepłymi barwami i pięknem świata, które można zaprezentować poprzez kilkoma pociągnięciami pędzla.
Obraz artysty stanowi pochwałę życia i magicznej zmysłowości. Jest przepełniony artyzmem, który ciężko odnaleźć we współczesnej sztuce.

piątek, 9 marca 2012

"Dama" come back

Aż można stwierdzić, że amerykańscy naukowcy odkryli drugą duszę "Damy z gronostajem" Leonardo da Vinci, ale to właśnie nasza słynna "dama" ukrywała swoje błękitne tło, które przechodzi od jasne barwy błękitu po ciemny niebieski. Podczas różnorodnych podróży ujawniła swoją tajemnicę, kiedy to troszkę spękało aktualne czarne tło damy. Choć to z polecenia Izabeli Czartoryskiej "Dama z łaskiczką" uzyskała podrabiane tło, które pasowałoby do pozostałych portretowanych kobiet "w czerni" w zbiorach Czartoryskiej.
Cecylia Gallerani nagle stała się sławna, dzięki swojemu kochankowi. Książe Ludovico Sforza chciał mieć sportretowaną swoją kochankę razem z nim w miłosnych objęciach, scena podobna jak z "Pocałunku" Klimta kilka epok później. Lecz ich miłość była zakazana z powodu małżeństwa księcia, więc postanowił sportreotwać swoją kochankę z łasiczką, która jest znakiem rozpoznawczym prestiżowego Orderu Gronostaja, którego był kawalerem. Dlatego można powiedzieć, że kochany Ludovico wkradł się do obrazu poprzez zwierzątko. Łasiczka może jeszcze symbolizować macierzyństwo, ponieważ nasza modelka była w stanie błogosławionym.
Aktualnie "Dama" ubezpieczona została na całkiem niezłą sumkę 300 mln. euro, więcej na pewno jest warta niż ubezpieczenie niejednego bizmesmena.

"... prawdziwej damy nigdy nic nie jest w stanie zaszokować ani zaskoczyć (...)"
Agatha Christie

Leonardo da Vinci, Dama z gronostajem
olej i tempera na desce, 1483-1490
Muzeum Książąt Czartoryjskich, Kraków

poniedziałek, 5 marca 2012

Moi drodzy...

... wracam w wielkim stylu :) wybaczcie, że tyle musieliście czekać na najnowsze posty ze świata kultury, ale wystąpiły u mnie drobne problemy techniczne.
Nawet myślałam, że zawiesze moją skromną działalność w wirtualnym świecie, w końcu zaliczenie na uczelni otrzymałam za moje "małe arcydzieło", ale postanowiłam dalej kontynuować jego pisanie.
Na wiosne i letnie dni radosne zapraszam wszystkich bardzo serdecznie na śledzenie, co nowego na płutnach się maluje :)