piątek, 9 marca 2012

"Dama" come back

Aż można stwierdzić, że amerykańscy naukowcy odkryli drugą duszę "Damy z gronostajem" Leonardo da Vinci, ale to właśnie nasza słynna "dama" ukrywała swoje błękitne tło, które przechodzi od jasne barwy błękitu po ciemny niebieski. Podczas różnorodnych podróży ujawniła swoją tajemnicę, kiedy to troszkę spękało aktualne czarne tło damy. Choć to z polecenia Izabeli Czartoryskiej "Dama z łaskiczką" uzyskała podrabiane tło, które pasowałoby do pozostałych portretowanych kobiet "w czerni" w zbiorach Czartoryskiej.
Cecylia Gallerani nagle stała się sławna, dzięki swojemu kochankowi. Książe Ludovico Sforza chciał mieć sportretowaną swoją kochankę razem z nim w miłosnych objęciach, scena podobna jak z "Pocałunku" Klimta kilka epok później. Lecz ich miłość była zakazana z powodu małżeństwa księcia, więc postanowił sportreotwać swoją kochankę z łasiczką, która jest znakiem rozpoznawczym prestiżowego Orderu Gronostaja, którego był kawalerem. Dlatego można powiedzieć, że kochany Ludovico wkradł się do obrazu poprzez zwierzątko. Łasiczka może jeszcze symbolizować macierzyństwo, ponieważ nasza modelka była w stanie błogosławionym.
Aktualnie "Dama" ubezpieczona została na całkiem niezłą sumkę 300 mln. euro, więcej na pewno jest warta niż ubezpieczenie niejednego bizmesmena.

"... prawdziwej damy nigdy nic nie jest w stanie zaszokować ani zaskoczyć (...)"
Agatha Christie

Leonardo da Vinci, Dama z gronostajem
olej i tempera na desce, 1483-1490
Muzeum Książąt Czartoryjskich, Kraków

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz