Opalone wręcz nagie ciała, Antonio Gaudi i ostry zapach przypraw może każdego przyprawić o zawrót głowy, może nie jest to miasto tak bardzo rozważna i romantyczna jak u Woody`ego Allen`a, ale w takim świetle ukazuje nam się Barcelona. Można spokojnie zwiedzać to zaczarowane miasto i jego zakątki w okresie letnim, ponieważ zawsze można trafić na słoneczną i bardzo upalną pogodę.
Zacznijmy zwiedzanie od najstarszej części miasta, słynna gotycka dzielnica Barri Gotic przyciąga tłumy zwiedzający, dzięki wąskim i malowniczym uliczką. Można tam się wybrać na romantyczną kolacje we dwoje, jak również podziwiać gotycką katedrę św. Eulalii z XIII-XV wieku wraz z jej krużgankiem otoczonym egzotycznymi roślinami oraz nieopodal znajdujące się barcelońskie muzeum, które przedstawia historie miasta począwszy od I w. p.n.e. Jeżeli już mamy dość historii to równie dobrze możemy odpocząć w Parku Güell`a, który swoim centralnym punktem - Salą Kolumnową prowadzi poprzez bajkowy świat ogrodów Antoniego Gaudiego, który zaprojektował park urozmaicając go o liczne rzeźby i ciekawe fontanny. Kataloński inżynier znany jest nam już ze swojego geniusza architektonicznego, zaprojektował secesyjny kościół Sagrada Familia (http://www.art-in-my-soul.blogspot.com/2012/03/katalonski-wdziek-la-sagrada-familia.html).
U wejścia wita nas brama z kutego żelaza połączona równoległymi pawilonami. Wszystkie pawilony mają zakrzywione dachy z barwnymi wieżyczkami na górze pokryte są kolorowymi mozaikami, które tworzą tęczowe wzory. Ale wracając do celu wycieczki po parku Gaudiego wróćmy jeszcze na chwilę do Sali Kolumnowej, która mieści w swoim wnętrzu 86 antycznych kolumn, gdzie na jej pofalowanym dachu mieścił się według artysty teatr gracki. Jeszcze tylko brakuje tam imprezy u Dionizosa... lecz ogromny taras może być idealnym miejscem do odpoczynku i podziwiania panoramy miasta. Całość jest opleciona długą ławą, która przy okazji tworzy gzyms pawilonu. Całokształt wypełniają długie schody składające się z 3 części: pierwsza w kształcie groty, druga to wąż na tle katalońskiej flagi, zaś trzecia to salamandra symbol Plutona, który według mitologii grackiej był uosobieniem płodnych ziem.
Słynny Plac Kataloński (Plaza de Catalunya) jest sercem Barcelona. Jednym z głównych powodów "dlaczego" jest fakt, że przecina główne aleje miasta i wnosi przy nich najlepsze okazy architektoniczne.
Na początku XX wieku ostateczny wygląd i kształt nadał mu Fancisco Nebot. Współcześnie dookoła placu poustawiane są ławki, dwie ogromne fontanny nadają temu miejscu niepowtarzalny nastrój wraz z rzeźbami, które jak można zauważyć na pierwszy rzut oka są pozornie umiejscowione. Ostatnią z nich jest pomnik F. Macia - byłego prezydenta Generalitat (katalońskiego rządu).
Najpopularniejsza aleja Las Ramblas mierzy 1180 metrów długości, zagospodarowana została w XVIII w. na wzór francuskich bulwarów. Wiedzie od placu katalońskiego aż do samego portu. Tutaj toczy się życie szybkie i pełne dynamizmu, na szerokiej promenadzie znajdują się restauracje i kawiarenek na wolnym powietrzu. Trochę to wygląda jak w Paryżu, gdzie można wypić na szybko Latte i kupić świeżą bagietkę z samego rana. Za to port Vell, który zamienił się w centrum rekreacyjno-handlowe przyciąga zakupoholików, smakoszy kuchni z całego świata i milionerów, którzy mają swoje jachty w porcie, a są to prawdziwe cacka.
Jeszcze gratka dla smakoszy sztuki, którym zabraknie sztuki przez duże "S" na wakacjach, Museu Nacional d`Art de Catalunya znajdujące się na wzgórzu Montjuic proponuje dzieła sztuki romańskiej (np. malowidła ścienne z różnorodnych pirenejskich kościołów), zbiory gotyckie i eksponaty z złotego wieku i nudnego baroku oraz sławną kolekcję mebli XIX i XX -wiecznych nie mogą znudzić nikogo.
Myślę, że warto zwiedzić Barcelonę, chociaż by z trzech powodów: po pierwsze, aby zasmakować regionalnej kuchni; po drugie, aby pokręcić się uliczkami miasta, wejść do przypadkowo spotkanych kościołów i muzeów na drodze; a po trzecie, aby się obkupić w różnego rodzaju rzeczy zaczynając od pamiątek, a kończąc na ubraniach.